Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Przyjaciółka Jana Pawła II, obecna przy jego śmierci, zagości w Zduńskiej Woli!

Przyjaciółka Jana Pawła II, obecna przy jego śmierci, zagości w Zduńskiej Woli!

wandaTo może być spotkanie niesamowite! Jedyne w swoim rodzaju! Bo z niesamowitą kobietą! Wręcz chodzącą historią! Na stronach jej życia zapisane są wszystkie karty historii Polski z ostatnich 93 lat! Mowa o 93-letniej Wandzie Półtawskiej, serdecznej przyjaciółce papieża bł. Jana Pawła II, która była obecna przy Jego śmierci.

 

Doktor nauk medycznych, ceniona w Polsce i poza granicami psycholog i psychiatra, specjalizująca się w psychologii rodziny zagości 11 stycznia w Zduńskiej Woli. O godz. 16 w Ośrodku Pamięci św. Maksymiliana M. Kolbe przy ul. Kościelnej, gdzie zaprezentuje wykład pt. MAŁŻEŃSTWO JAKO ZADANIE. Wstęp wolny. Wszyscy, którzy nań przybędą, mogą liczyć na ciekawą prezentację. Wanda Półtawska zawsze była gotowa pomagać ludziom, przede wszystkim małżeństwom w kryzysie i, naturalnie, jako psychiatra, osobom mającym kłopoty ze swoją psychiką - i nigdy nie traktowała tego jako czegoś, za co wystawia się rachunki. Przebadała też bardzo wielu kandydatów, a zwłaszcza kandydatek, do życia konsekrowanego. Powiedzieć można, że stała się swego rodzaju instytucją. Jeśli chodzi o jej styl kontaktów z otoczeniem, to bardzo dobrze charakteryzuje go określenie, ukute przez grupę zaprzyjaźnionej młodzieży:" ostrogadka dobrotkliwa". Lubi bowiem wyrażać się krótko i bez „owijania w bawełnę”, czyniąc to zawsze w kontekście i w intencji pomocy temu, z kim rozmawia. Siewie.tv szczególnie poleca to wydarzenie na nadchodzący weekend!

O bohaterce spotkania:
Wanda Półtawska, z domu Wojtasik, dla znajomych Dusia, urodziła się w Lublinie dnia 2 listopada 1921 roku jako najmłodsza z trzech sióstr. Jej Matka była osobą całkowicie oddaną rodzinie, najpierw córkom i mężowi, potem wnukom. Jako najmłodsza, była rozpieszczana, ojciec brał ją na długie spacery po pięknych okolicach Lublina.

Chodziła do znakomitej szkoły SS. Urszulanek. W chwili wybuchu wojny była uczennicą drugiej klasy liceum. W szkole panowała atmosfera przyjaźni z uczennicami, nastawienie wychowawców było bardzo nowoczesne, np. już wtedy uczennice zdobywały prawo jazdy, jeżdżąc zakupionym przez szkołę samochodem. Swoich nauczycieli wspomina ze czcią i podziwem, a ze swoją ówczesną wychowawczynią i dyrektorką Matką Bożeną Szerwentke, współpracowała potem i przyjaźniła się po wojnie, aż do jej śmierci. Była pierwszą uczennicą w klasie, przy czym wcześnie i od pierwszej klasy z zapałem zaangażowała się w harcerstwo. W wieku lat 15, na obozie harcerskim, została drużynową, gdyż była najmłodszą wiekiem, ale najstarszą stopniem uczestniczką.

Z chwilą wybuchu wojny natychmiast z grupą harcerek zajęła się służbą pomocniczą, przede wszystkim jednak rzuciła się do ratowania książek ze zbombardowanej księgarni. Z nastaniem okupacji przystąpiła od razu do konspiracyjnej walki jako łączniczka, uczestnicząc jednocześnie w tajnym nauczaniu. Pewne epizody ze swoich czasów szkolnych i konspiracji, a także ze swych doświadczeń w poradnictwie, opisała w opowiadaniach ,,Stare rachunki'' i ,,Z prądem i pod prąd''.

W lutym 1941 została aresztowana przez Gestapo i osadzona w więzieniu na Zamku Lubelskim, a 22 września przewieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrück w Meklemburgii, a w marcu 1945 - do Neustadt-Gleve, gdzie przebywała do końca wojny, tj. do 8 maja 1945 r. Cudem uratowana, gdyż z powodu wyczerpania głodem wyrzucono ją już do trupiarni. W obozie została zoperowana doświadczalnie przez niemieckich lekarzy w pierwszej grupie ravensbrückich "królików". Duża grupa polskich więźniarek politycznych była świetnie zorganizowana, szereg doskonałych nauczycieli prowadziło tajne nauczanie, a informacje o operacjach Wanda przesyłała do domu, pisząc atramentem sympatycznym (oczywiście w braku innego moczem). Po powrocie do domu co noc śnił się jej obóz, tak że spanie stało się męczarnią. Jedna z nauczycielek poradziła jej spisanie swoich wspomnień. Uczyniła to – i pomogło; a po dwudziestu latach tekst ten wydany został najpierw w Polsce, a potem przetłumaczony na języki: japoński, angielski, niemiecki i włoski (I boję się snów).

Rzucona z otaczającego ją świata miłości i przyjaźni w atmosferę okrucieństwa gestapowskiego więzienia i hitlerowskiego kacetu nie poczuła nienawiści, tylko ogromne zdziwienie: jak jest możliwe, aby człowiek człowiekowi mógł zadawać takie cierpienia? Postanowiła więc zostać psychiatrą, aby spróbować to zrozumieć i móc ludziom pomagać. Zresztą duża część jej koleżanek obozowych studiowała potem medycynę. Nie mogąc znieść spotkań z rodzinami zabitych koleżanek, którym musiało nasuwać się pytanie: czemu ona wróciła, a tamte zginęły? – rozpoczęła studia medyczne nie w Lublinie, a na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (we wrześniu 1945); ukończyła je w roku 1951.

Pobraliśmy się 31 grudnia 1947, a nasze córki urodziły się kolejno w latach: 1951 (Kasia), 1954 (Ania) i 1958 (bliźniaczki Basia i Marysia). Mamy ośmioro wnuków. Pracę lekarza rozpoczęła w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie koło Krakowa w lutym 1952, a już w kwietniu, otrzymawszy stypendium specjalizacyjne w psychiatrii przeniosła się do Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, wydzielonej wówczas z Uniwersytetu Jagiellońskiego jako osobna uczelnia, gdzie pozostała do roku 1968, przechodząc kolejne stopnie asystenta, starszego asystenta i adiunkta, ordynatora oddziału, równolegle zaś oba stopnie specjalizacji i doktorat (1964). Przez 18 lat (1954-1972) działała w Poradni Wychowawczo-Leczniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadziła badania tzw. "dzieci oświęcimskich" - ludzi, którzy jako dzieci trafili do obozów koncentracyjnych. Opracowała też metodę "psychoterapii obiektywizującej", opartą na uświadamianiu nieprzystosowanej młodzieży jej miejsca w rodzinie i społeczeństwie. Zajmowała się też, w oparciu o swe doświadczenia w poradnictwie, wpływem przerywania ciąży na psychikę kobiety oraz wpływem postawy antykoncepcyjnej na współżycie małżeńskie i rodzinne. Powstały w czasie przymusowych ciężkich prac w obozie uraz części szyjnej kręgosłupa wymagał operacji kręgosłupa i zaprowadził ją w roku 1967 aż do Honolulu, gdzie praktykował specjalista przeprowadzający tego rodzaju operacje specjalną metodą od przodu. W kwietniu 1969 zwolniła się z Kliniki, aby poświęcić się przede wszystkim poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu. Przez 42 lata (1955-1997) wykładała medycynę pastoralną na Wydziale Teologicznym, a potem na Akademii Papieskiej w Krakowie. W latach 1981-84 wykładała też medycynę pastoralną w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.

W roku 1967 zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy tymże Wydziale i kierowała nim przez 33 lata, szkoląc młode małżeństwa i narzeczonych (dwuletnie studium z comiesięcznymi sesjami) oraz księży. W ten sposób rozpoczęła się jej niejako oficjalna działalność w dziedzinie, która jest odtąd jej podstawową pasją. To pomoc w realizacji tego, co Karol Wojtyła - Jan Paweł II uznał za najważniejsze zadanie współczesne: uzdrowienie, uczynienie szczęśliwą i świętą ludzką rodzinę. Pracuje na tym polu niestrudzenie, tak w Polsce, jak na płaszczyźnie międzynarodowej. Napisała w związku z tym szereg prac o przygotowaniu do małżeństwa i o właściwej postawie wobec współżycia płciowego.

Drugim terenem jej wysiłków jest zorganizowanie i uaktywnienie lekarzy w służbie życia i rodziny. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, jak wielki wpływ wywierają często lekarze na los ludzi w ogóle, a rodzin w szczególności. Ostatnie trzy lata prowadzi, jeżdżąc po całej Polsce, dawała wykłady z zakresu życia rodzinnego dla nauczycieli mających uczyć tego przedmiotu, poświęcając na to prawie wszystkie weekendy. W roku 1994 została mianowana członkiem Papieskiej Akademii Życia. Współpracuje też z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia. Po stworzeniu Papieskiej Rady Rodziny w roku 1983 zostaliśmy oboje jej członkami i jesteśmy nimi do dziś. Przez 10 lat była radną miasta Krakowa i w 1964 roku została odznaczona Złotą Odznaką "Za pracę społeczną dla miasta Krakowa", w 1981 - medalem "Pro Ecclesia et Pontifice", a w roku 1999 - Medalem Polskiego Senatu, Medalem św. Jadwigi Akademii Papieskiej w Krakowie i Komandorią papieskiego Orderu św. Grzegorza. Otrzymała też w roku 1987 honorowy doktorat Notre Dame Pontifical Catechetical Institute w Arlington, Virginia. Opr. ED

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u