Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Władca much

Władca much

PIORNIK1Zapomniałam jak dłuży się czekanie. Siedzę w poczekalni. Za bliżej nieokreśloną ilość czasu wyrwą mi zęba. Jakoś trzeba zabić nudę. Wyciągam telefon. Włączam aplikację i powtarzam słówka. Niedobrze. Bateria się kończy. Mogłam go wcześniej naładować. Odkładam go do torebki. Będę musiała później zadzwonić do taty, żeby po mnie przyjechał. Dobrze, że mam jeszcze książkę. Rozglądam się po korytarzu. Oprócz mnie siedzi tutaj jeszcze kilka osób.

Większość zabrała ze sobą kogoś, kto ich podtrzyma na duchu. Sama przyszłam tylko ja, pewien staruszek i dziewczyna z telefonem, ale jestem więcej niż pewna, że w tym momencie z kimś rozmawia. Nie wypada zagadywać kogoś o tyle starszego, więc zaczynam czytać. Moją uwagę przykuwa rozmowa starszej ode mnie kobiety, prawdopodobnie już pracującej albo nawet matki, z jej ciocią. Wydaje się zestresowana. Ciotka nie jest w stanie jej uspokoić.

- Patrz, jaka jesteś niepoważna. Ludzie przychodzą tutaj przygotowani. - mówi. Przez "ludzi" ma na myśli mnie. Pozostali nic nie przynieśli, jedynie ja zabrałam ze sobą zdjęcie szczęki i książkę lekarską. Wiem, że nie są konieczne. "Nie wiedziałam, że można o mnie mówić, używając liczby mnogiej" – pomyślałam i zaśmiałam się w duchu z własnego dowcipu. W rzeczywistości jestem szczupła. Gdyby nie płaszcz zimowy i buty na koturnach wyglądałabym jak dziecko. Kiedy mi się nudzi, nawet taka głupota wydaje się cudowną rozrywką. Próbuję wrócić do lektury, ale nic z tego. Kobiety mówią zbyt głośno. Do ich dyskusji przyłącza się inna pani. Opowiada o nieudolności lekarzy, przypadkach ludzi, których nikt nie zna, ona pewnie też. Wątpię w to, czy opisywane przez nią sytuacje miały miejsce. Dochodzę do wniosku, że poczekalnie są jednym z tych wątpliwych źródeł wiedzy o świecie. Zupełnie jak wizyta u fryzjera czy spotkanie rodzinne. Od odbiorcy zależy ile z niego wyciągnie. Nie warto w tym przypadku wierzyć słowom. Obserwacja otoczenia może dać znacznie więcej. "Ale się ze mnie zrobił pseudopsychoanalityk." - myślę i śmieję się znowu z nudów, Kątem oka widzę, że młodsza kobieta zaciska ręce na torebce. Bieleją jej knykcie. Rzucam zatem mimochodem:

- Wyrywanie zęba nie boli. Teraz dostaje się znieczulenie i właściwie jest już po sprawie. Wystarczy przeczekać. Byłam już tutaj. Dentystka zna się na rzeczy. - Oczy pacjentów skierowują się w moją stronę. W istocie jestem tutaj najmłodsza. W tej sytuacji nikt nie podważy mojego zdania. Naraziliby się na ośmieszenie. Już dawno zauważyłam, że można w ten sposób podnieść kogoś na duchu. Ludzie myślą, że jestem od nich słabsza. "Skoro ona się nie boi, nie może być tak źle." - właśnie o tym teraz myślą. Za pomocą jednego zagrania zamknęłam usta irytującej wszystkich kobiecie i uspokoiłam oczekujących. "Całkiem nieźle" – pomyślałam. Wszyscy wracają do swoich spraw. Staruszek po mojej lewej stronie przenosi wzrok ze mnie na podłogę. Od czasu do czasu porusza stopami. Raz lewą, a raz prawą. Obserwuję to z sympatią. Jemu też się nudzi, bawi się zatem z muchą, która przelatuje z miejsca na miejsce. Raz odleciała kawałek dalej. Widzę, że mężczyzna nie dosięgnie. Delikatnie przestawiam stopę. Mój ruch sprawia, że mucha płoszy się i odlatuje na metalową nogę krzesła staruszka. Ten, widząc co zrobiłam, uśmiecha się do mnie. Zaraz potem zaczyna szukać swojej towarzyszki zabaw. Nie widzi jej. Owad jest czarny, a światło załamuje się na nogach krzesła i staje się dla niego idealnym kamuflażem.

- Jest na krześle. Na dole. - mówię zatem. Staruszek przekręca głowę. Wpatruje się i w końcu zauważa muchę. Macha dłonią. Taniec trwa dalej. Po kilku minutach mężczyzna jest w stanie skłonić muchę do zatrzymania się w wybranym przez siebie miejscu. Prawdziwy z niego zaklinacz. Czuję, że przez tą krótką chwilę nawiązuje się między nami nić porozumienia. Cieszę się, bo dostąpiłam zaszczytu. Obok mnie siedzi Władca Much. Pozostali pacjenci nie mają o niczym pojęcia. Rozmawiają tylko nie słuchając siebie nawzajem i wpatrują się w ekrany telefonów. W tym czasie mucha zmieniła pozycję. Wracamy do zabawy.

Zapętlona

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u