Czy lekarz nie chciał zrobić cesarki? Chłopczyk zmarł
Jeszcze nie opadły emocje po tragicznej śmierci noworodka w skierniewickim szpitalu, która miała miejsce dokładnie trzy miesiące temu. Maluch zmarł z niedotlenienia, bo lekarz nie chciał zrobić jego matce cesarki. Czy w zduńskowolskim szpitalu było podobnie?
Prokuratura Rejonowa właśnie rozpoczęła postępowanie w sprawie zgonu Stasia w zduńskowolskiej lecznicy. We wtorek do Prokuratury Rejonowej wpłynęło zawiadomienie o możliwych nieprawidłowościach podczas porodu chłopca. Kobiecie rzekomo odmówiono rodzenia przez cesarskie cięcie.
Na potrzeby śledztwa zabezpieczono dokumentację medyczną z pobytu matki zmarłego dziecka w szpitalu, jak też całą dokumentację z historią przebytej ciąży. Zabezpieczono także zwłoki zmarłego chłopczyka. Sekcja zwłok ma być przeprowadzona jeszcze w tym tygodniu, najprawdopodobniej w czwartek. Pozwoli ustalić dokładną przyczynę śmierci noworodka oraz wstępnie potwierdzi, bądź obali ustalenia zasadności wszczęcia postępowania. Postępowanie w tej tragicznej sprawie prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci małoletniego Stanisława oraz narażenia jego matki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za te czyny sprawcy grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
W przypadku kobiety, która rodziła w skierniewickim szpitalu już wiadomo, że lekarze popełnili błąd w ocenie ciąży i zbyt późno zdecydowali się na cesarskie cięcie podczas porodu. Czy z błędem lekarskim mamy także do czynienia w Zduńskiej Woli? To wykaże śledztwo.
ED