Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Doniesienie na Jarosława Kaczyńskiego do prokuratury! Z Działoszyna!

Doniesienie na Jarosława Kaczyńskiego do prokuratury! Z Działoszyna!

pozewKary grzywny i oficjalnych przeprosin od Jarosława Kaczyńskiego, szefa Prawa i Sprawiedliwości, domaga się jeden z członków Komisji Wyborczej z Działoszyna. Krzysztof Bularz, bo o nim mowa, złożył do prokuratury zawiadomienie dotyczące znieważenia go, jako członka komisji wyborczej. Chodzi o stwierdzenie ze środy 26 listopada, wygłoszone przez Kaczyńskiego z mównicy sejmowej, jakoby wyniki pierwszej tury wyborów samorządowych zostały sfałszowane oraz podobne z poprzednich dni, po 16 listopada.

 

Pomimo że zarzuty o fałszowanie wyborów prezes PiS kieruje bezimiennie, członek komisji w Działoszynie poczuł się wyraźnie urażony słowami Kaczyńskiego. W doniesieniu, które złożył w prokuraturze, argumentuje, że jako funkcjonariusz publiczny został pomówiony i znieważony przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości. - Poczułem się znieważony, ponieważ nie można mówić, że wszyscy ludzie są fałszerzami. Trzeba przedstawić jakieś dowody. Ja uważam, że moja komisja pracowała bardzo rzetelnie, bardzo ciężko, od 6 rano do 7 rano następnego dnia i jest to urażające, że w taki sposób nas oceniają posłowie - powiedział PAP Krzysztof Bularz, który deklaruje się jako bezpartyjny. A co uraziło Krzysztofa Bularza najbardziej?

– Wybory zostały sfałszowane. Trzeba tylko ustalić dokładnie, w jakim zakresie i kto bezpośrednio za to odpowiada– przekonywał wielokrotnie Jarosław Kaczyński od momentu ogłoszenia wyników wyborów z 16 listopada br. Prezes uważa, że o fałszerstwach w wyborach świadczy zbyt wysoki, znacznie większy niż w sondażowych wynikach rezultat Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz wysoka liczba nieważnych głosów oddanych w pierwszej turze wyborów. Józef Mizerski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu potwierdza, że takie oficjalne zawiadomienie wpłynęło. W doniesieniu złożonym przez Bularza do prokuratury wskazuje on, że jako funkcjonariusz publiczny został pomówiony przez prezesa PiS. Jak twierdzi, swoją pracę wykonywał rzetelnie, tymczasem słowa Kaczyńskiego sugerują, że i on brał udział w fałszerstwie.

Mizerski zaznaczył, że sprawa została w piątek (28 listopada br.) rano przekazana do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, która dalej będzie się nią zajmowała. Swoją drogą to dziwne, że tylko jeden człowiek z tysięcy pracujących w obwodowych komisjach wyborczych poczuł się obruszony słowami Kaczyńskiego. Dodajmy, że nawet w naszym regionie niektóre komisje pracowały rzetelnie od godz. 5.30-6 rano 16 listopada do późnego popołudnia 17 listopada. Pod bacznym okiem obserwatorów i mężów zaufania z komitetów, które zgłosiły kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów. Niektóre komisje, np. w Zduńskiej Woli zbierały się ponownie także w poniedziałek, wtorek, a nawet środę, by poprawiać protokoły, których "nie łyknął" system PKW! Dodajmy, że nadliczbowe godziny nie miały żadnego wpływu na dodatkowe wynagrodzenie ani dla nich, ani dla przewodniczących czy zastępców przewodniczących komisji. Wszyscy dostali po równo, zgodnie z odgórnie ustalonymi stawkami! Bez względu na to, czy system zadziałał, czy też nie! Wielu członków komisji już po doświadczeniach z 16 listopada zapowiada, że pieniądze, które otrzymali nie były tego warte. Kto wie, może się zdarzyć, ze podczas przyszłorocznych wyborów do komisji zasiądą prawdziwi desperaci...

ED

Fot. onet.pl

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u