Wieluńskie szpital znowu ma poważne kłopoty!. Oczywiście, chodzi przede wszystkim o pieniądze, które potrzebne są nie tylko na bieżące wydatki, ale również na dostosowanie budynku do wymaganych standardów. Jest również problem personalny.

Janusz Atłachowicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wieluniu: - Problemów jest całe mnóstwo dlatego, że wiszą nad nami kwestie dostosowania budynku do wymogów, ale również procesy związane z restrukturyzacją. Kwestia finansowania jest nie rozwiązana, więc tych problemów na pewno nie brakuje. Myślę, że część z nich, jeżeli oczywiście właściciel, czyli powiat, zaakceptuje program naprawczy, to pokażemy jak sobie z częścią chcemy poradzić. Natomiast potem już będzie tylko realizacja i patrzenie na ile to się uda zrobić z naszymi środkami ewentualnie ze środkami zewnętrznymi - powiedział w radiu Ziemi Wieluńskiej Janusz Atłachowicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wieluniu. A kiedy reporterka RZW, Alina Frejusz zapytała go o zwolnienia pracowników, odpowiedział:

- Tak! Taki zamiar był i on nadal jest, ponieważ głównie chodzi o kwestie pracowników administracji i obsługi. Widzę tutaj rezerwy, ale... Jest to ,,ale'' polegające na tym, że nie mamy dobrych narzędzi do rejestracji zdarzeń gospodarczych, do analizy i to powoduje, że nadal ci ludzie są. Natomiast na pewno troszeczkę trzeba będzie zatrudnienie zmniejszyć, ale nie uważam, że będzie to duża skala zjawiska.

- Dobra informacja jest taka, że wieluński szpital nadal będzie prowadził nocną i świąteczną opiekę zdrowotną: U nas nic się nie zmieniło, dlatego, że my mieliśmy przy szpitalu nocną i świąteczną pomoc i nadal ją mamy. Dla pacjentów ani lokalizacja ani zakres nie zmienił się. Problemy mają czy mogą mieć tylko mieszkańcy tych miejscowości, gdzie nocna i świąteczna pomoc nie była przy szpitalu. Warto również dodać, że lądowisko przy szpitalu jest już oficjalnie wpisane na listę Lądowisk Ratownictwa Medycznego w Polsce.

(opr. KJB)

źródło: Radio ZW