Udana zasadzka, a następnie skuteczny pościg policjantów z Warty i Sieradza, doprowadził do zatrzymania pary włamywaczy.

Pod koniec września i na początku października policjanci zanotowali kradzieże i włamania do remiz ochotniczych straży pożarnych w powiecie sieradzkim. Podczas pierwszej kradzieży z remizy na terenie gminy Warta sprawcy wynieśli między innymi radiostację, myjkę ciśnieniową i 100 litrów oleju napędowego. Zabrali również trzy komplety mundurów strażackich. Kilka dni później policja otrzymała zgłoszenie o kradzieży z włamaniem do jednej z OSP w gminie Goszczanów. Tam skradziono kilka butli gazowych, piec gazowy i inne drobne wyposażenie. Złodzieje nie pogardzili nawet czterema kilogramami kiełbasy. Ostatnie włamanie do OSP miało miejsce ponownie na terenie gminy Warta. Po wyważeniu drzwi wejściowych w jednej z remiz skradziono olej napędowy, benzynę i 100 kilogramów węgla. Ogółem straty, jakie poniósł Urząd Miasta i Gminy w Warcie oraz strażacy ochotnicy, wyniosły ponad 10 tysięcy złotych. Analizując zgromadzony materiał policjanci przewidzieli, że prawdopodobnie będzie następne włamanie. W związku z tym 8 października urządzili zasadzkę w okolicy remizy strażackiej w Rossoszycy, gmina Warta. Okazało się, że typowanie miejsca kolejnego włamania było trafione. Około godziny drugiej w nocy pod remizę podjechał samochód osobowy marki golf, którego pasażerowie przez kilka minut obserwowali budynek. Gdy policjanci postanowili ich wylegitymować, auto ruszyło i podejrzani uciekli. Po kilku kilometrach drogę zablokował oznakowany radiowóz zmuszając tym kierowcę golfa do zatrzymania pojazdu. W bagażniku funkcjonariusze ujawnili łomy, kominiarki, pompę do przepompowywania paliwa, rękawiczki. 30 – letni mieszkaniec gminy Warta oraz jego 22 – letnia koleżanka spędzili noc w policyjnym areszcie. Następnego dnia zatrzymani usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem. Młoda mieszkanka gminy Warta przyznała się do zarzutów i złożyła wyjaśnienia. Większość skradzionego mienia została odzyskana i w najbliższym czasie wróci do właścicieli. Obojgu podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

ED