Policja wyjaśnia okoliczności wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym do jakiego doszło w niedzielę, 29 czerwca na terenie gminy Warta. Około godziny 6.30 w miejscowości Raczków, na drodze wojewódzkiej numer 710 doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem osobowym audi, 41 – letni mieszkaniec Konstantynowa Łódzkiego na łuku drogi z nieustalonych dotychczas przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając tym samym do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem osobowym marki peugeot 307, kierowanym przez 31 – letnią kobietę. W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniósł 25 – letni pasażer peugeota. Trzy osoby z audi oraz kierująca peugeotem zostali przewiezieni do sieradzkiego szpitala. Kierowcy obu samochodów byli trzeźwi.

Także w poniedziałek ostatniego czerwca nie obyło się bez wypadków. Jedna osoba została ranna w wypadku, który miał miejsce na drodze krajowej nr 42, w pobliżu miejscowości Trębaczew pod Pajęcznem. Ciężarówka wyleciała z drogi i wpadła na drzewo.

Sprawcą wypadku był kierowca ciężarowego MAN-a, który jechał w kierunku Pajęczna i stracił panowanie nad pojazdem. Ciężarówka uderzyła w bok jadącego z naprzeciwka autobusu, a następnie obróciła się wokół własnej osi i uderzyła w drzewo. Za autobusem jechała osobowa dacia. Kobieta, która siedziała za kierownicą pojazdu, chciała prawdopodobnie uniknąć kraksy i skręciła w prawo. W efekcie jej samochód również zatrzymał się na drzewie. W wypadku ranny został kierowca ciężarówki, którego karetka zabrała do szpitala w Wieluniu. Droga krajowa nr 42 była zablokowana. - Nasza działania polegały na zabezpieczeniu miejsce zdarzenia, uprzątnięciu drogi oraz zapewnieniu wsparcia psychicznego dla 11-letniej dziewczynki, która podróżowała dacią - mówi kpt. Leszek Marszał, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Pajęcznie. Z wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną kolizji było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze przez kierowcę ciężarówki.

Z kolei policjanci ze zduńskowolskiej drogówki zatrzymali w miejscowości Młodawin Górny, gmina Zapolice "kierowcę" wozu konnego, który miał w organizmie ponad półtora promila alkoholu. Pijany woźnica trafił do aresztu, koń do stajni. W godzinach popołudniowych patrol prewencji wracając z interwencji zauważył jadący środkiem drogi wóz konny. Postanowili go zatrzymać do kontroli drogowej. Gdy już zmusili woźnicę do zatrzymania zaprzęgu na poboczu drogi okazało się, że kierujący wozem konnym jest pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad półtora promila alkoholu. Zatrzymany kierujący to 50-letni mieszkaniec gminy Zapolice. Był bardzo agresywny w stosunku do interweniujących stróżów prawa. Z powozu trafił prosto do aresztu w komendzie. Natomiast łagodny koń w asyście policyjnego radiowozu bezpiecznie trafił do zagrody. Tym razem w rolę woźnicy wcielił się policjant. Pijany furman odpowie za swój czyn przed sądem. Za popełnione wykroczenie grozi mu kara aresztu, bądź grzywny, a także zakaz prowadzenia pojazdów innych niż mechaniczne.

W sumie w regionie sieradzkim w ostatnich dniach zatrzymano 18 nietrzeźwych kierujących pojazdami!

ED