Mieszkaniec Henrykowa zapiłby się niemal na śmierć! Miał 4,7 promila alkoholu!
Mieszkaniec Henrykowa pod Zduńską Wolą co prawda nie pobił rekordu ilości alkoholu w wydychanym powietrzu, który od 2 lat należy do wrocławianina, ale też osiągnął dość przerażający wynik. Tamten miał 8,61 promila, a henrykowianin "zaledwie"... 4,7! Jednak na pewno zapisze się w statystykach zduńskowolskiej komendy policji jako niechlubny rekordzista. Do tego spożyty alkohol spowodował, że omal otarł się o śmierć.
Ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Dodajmy, że według naukowców uważa się za dawkę śmiertelną 8 g czystego alkoholu (100% spirytus) na 1 kg wagi ciała. Dla człowieka dorosłego, ważącego 75 kg, będzie to dawka 600 g absolutnego alkoholu. Za śmiertelne stężenie alkoholu we krwi uważa się 5‰ (promili). Czasem jednak zgon może nastąpić już przy 4 promilach!
Mężczyzna z interwencji został odwieziony radiowozem do szpitala. Miał w organizmie prawie 5 promili. Parę minut po godz. 17 patrol z KPP w Zduńskiej Woli został wysłany na interwencję zgłoszoną przez mieszkańca gminy Zduńska Wola. Ten zadzwonił na policję, bo jego kuzyn źle się poczuł, miał bóle w klatce piersiowej i duszności. Policjanci zastali na miejscu interwencji nietrzeźwego mężczyznę, który był w bardzo złym stanie zdrowotnym i tracił przytomność. Natychmiast policjanci dowieźli go na Oddział Ratownictwa Medycznego w zduńskowolskim szpitalu. Tam natychmiast podano mu kroplówkę i przeprowadzono badania. Lekarz stwierdził efekt toksycznego zatrucia alkoholem i pozostawił w szpitalu.
Mika S