Po udanym, jak mu się wydawało, skoku 21-letni włamywacz usmażył i zjadł skradzione wcześniej mięso. Mężczyzna był dalekim sąsiadem ofiary włamania. Wpadł, bo chwalił się, że ma nowy telefon...

W niedzielę 21 lutego około godziny 15.40 dyżurny komendy policji w Sieradzu został powiadomiony o kradzieży z włamaniem do domku jednorodzinnego na terenie gminy Sieradz. Według zgłaszającej kobiety, do włamania doszło dzień wcześniej w godzinach popołudniowych, gdy nikogo nie było w domu. Kiedy pokrzywdzona wróciła do domu około godziny 17.40, zauważyła wybitą szybę jednego z okien ganku domu. Po wejściu do domu stwierdziła, że ktoś spenetrował mieszkanie i skradł telefon komórkowy oraz dwa komplety sztućców. Zauważyła również, że sprawca nie pogardził nawet kawałkiem mięsa pozostawionym w lodówce. Jak czytamy w komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu, kobieta wyceniła straty na łączną kwotę 155 złotych.

Policjanci dość szybo ustalili, że jeden z dalszych sąsiadów pokrzywdzonej chwalił się posiadaniem nowego telefonu komórkowego. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić tą informację. Kilkanaście minut później pojawili się w miejscu zamieszkania mężczyzny. Ten oświadczył, że faktycznie ma „nowy” telefon, ale kupił go na bazarze. Jednak policjanci równie szybko ustalili, że jest to skradziony dzień wcześniej telefon. W trakcie przeszukania znaleziono jeszcze oba skradzione komplety sztućców. 26 – latka zatrzymano. Podejrzany spędził noc w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał on zarzut kradzieży z włamaniem.
Mężczyzna przyznał się do dokonania włamania. Wyjaśnił, że kradzieży dokonał pod wpływem impulsu. Wybił kamieniem szybę i po wejściu do domu skradł leżące na wierzchu przedmioty. Zajrzał też do lodówki. Tam zauważył kawałek mięsa. Wtedy poczuł nagle, że jest głodny, więc zabrał kawałek mięsa do domu, po czym je usmażył i zjadł. Za kradzież z włamanie grozi mężczyźnie do 10 lat pozbawienia wolności.

(opr. KJB)