Mieszkańcy Zduńskiej Woli nie widzą potrzeby, aby w mieście dalej funkcjonowała Straż Miejska! Tak wynika z ankiet, jakie na przełomie marca i kwietnia wypełnili zduńskowolanie. Treść ankiety przygotowali działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

- Zdecydowana większość osób, które wypełniły ankietę, a było ich 1546, nie chce już Straży Miejskiej w Zduńskiej Woli - mówi Henryk Leśniczak, przewodniczący struktur powiatowych SLD (na zdjęciu). To 83,3 procent z grona ankietowanych. Według kolejnej grupy, tj. 7,9 procent ankietowanych, Straż Miejska mogłaby dalej działać, pod warunkiem, że praca strażników diametralnie się zmieni. Natomiast 6,3 procent uważa, że SM jest w mieście potrzebna i to są zdecydowani przeciwnicy jej likwidacji.

Ze zdaniem przeciwników Straży Miejskiej zgadzają się działacze Sojuszu. Jak podkreśla Henryk Leśniczak, mieszkańcy widzą to samo, co działacze, a zatem, że SM zajmuje się głównie obsługą fotoradarów. Jest mało widoczna na ulicach, zwłaszcza w miejscach, gdzie dochodzi do spożywania alkoholu (okolice sklepów - przyp. siewie.tv) i na imprezach masowych. Strażnicy nie reagują także na rowerzystów jeżdżących po chodnikach oraz na akty wandalizmu i chuligaństwa, a także na osoby, które notorycznie zaśmiecają miasto, zwłaszcza w okolicach pergoli i wysepek ekologicznych.

- Strażnicy zbytnio koncentrują się na fotoradarach i wypisywaniu mandatów za wykroczenia drogowe - twierdzi Henryk Leśniczak. Swoje zdanie podpiera danymi. W 2013 roku Straż Miejska "zarobiła" na mandatach 364,5 tysiące złotych, w tym aż 250 tysięcy z fotoradarów. To znacznie więcej niż ich koledzy z Sieradza i Wielunia. Uważa też, że na dobre wyszła likwidacja SM w Łasku. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze samorząd wykorzystał m.in. na zwiększenie dodatkowych patroli policyjnych.

- W Zduńskiej Woli nadal trzeba utrzymywać strażników, a miasto i tak wykupuje dodatkowe patrole policji - zauważa Henryk Leśniczak.

Tekst i fot.: ED

FOTO: Zdaniem Henryka Leśniczaka, w czym upewniają go wyniki ankiety, mieszkańcy Zduńskiej Woli nie chcą Straży Miejskiej. Zwłaszcza, że to formacja aktywna wyłącznie w dzień. W nocy bowiem SM nie patroluje miasta, nie ma też żadnego dyżurującego strażnika, choćby pod telefonem.