Paweł Osiewała Prezydentem Sieradza!!! Walczak walczył po swojemu, Osiewała był z ludźmi
Jak to pięknie brzmi: nowym prezydentem Sieradza został Paweł Osiewała z KWW Solidarne Miasto Sieradz. Wyraźnie wygrał z rządzącym Sieradzem od 2006 roku, Jackiem Walczakiem. Paweł Osiewała zdobył 7.503 głosy, a Jacek Walczak 6.782.
Dlaczego tak się stało? Obserwowałem z dużym niepokojem zachowanie Jacka Walczaka, choć jako jedyny sieradzki dziennikarz zdecydowanie i otwarcie popierałem Pawła Osiewałę. Jacek Walczak uruchomił bowiem niebezpieczną dla nieobytych z polityką sieradzan ogromną machinę propagandową. Tak ogromną, że sam stał się jej ofiarą. Słuchając w ostatnich tygodniach tego człowieka miałem wrażenie, że mieszkamy w zupełnie innych miastach: on w jakimś przedsionku raju, może gdzieś na przedmieściach Los Angeles, ja w sieradzkim blokowisku, gdzie cały czas jest coś do zrobienia. Bałem się, że ludzie w to uwierzą, i że Jacek Walczak będzie mógł nadal ,,rewitalizować'' Pragę, wzgórze zamkowe i jego okolice, zapominając, że sieradzanie mieszkają także w Zapuście, Męce i Monicach!
Miał też fatalną końcówkę. Przeczuwając, że przegra, obiecywał gruszki na wierzbie: 1000 miejsc pracy, nowych ,,poważnych'' inwestorów, mieszkania socjalne, darmowe przedszkola i żłobki, zmniejszenie opłat za śmieci o połowę... A tak naprawdę nie miał nic do powiedzenia. Nie miał żadnego pomysłu na średniej wielkości miasto w środku Polski, z dobrym skomunikowaniem z całym krajem, ale ciągle bez dobrego gospodarza. Paweł Osiewała może nim być. I ja wierzę, że będzie! Podczas kampanii wyborczej Paweł Osiewała poszedł do ludzi. Nie obiecywał, tylko rozmawiał z wyborcami o tym, jak naprawić drogę na ulicy Ludowej w Zapuście, jak obniżyć ceny wody i ścieków, aby przyciągnąć do Sieradza inwestorów, jak zorganizować Open Hair, ale niekoniecznie za pieniądze podatników. Teraz przed nim ogrom pracy. Jako obywatel Sieradza od lat trzydziestu obiecuję, że pomogę Pawłowi, jak tylko będę umiał. Ale będę też patrzył mu na ręce, bo tego wymaga od dziennikarza demokracja.
Krzysztof Lisiecki