Gang Olsena w Sieradzu?
To, co wydarzyło się 18 listopada w Sieradzu, może posłużyć jako tworzywo do polskiej wersji filmu o słynnym Gangu Olsena. Przestępcy nie byli może tak śmieszni, ale za to podobnie nieudolni.
Chcieli przechytrzyć system monitoringu, ale i tak odegrali na zarejestrowanym filmie pierwszoplanowe role. W minioną środę sieradzka policja została powiadomiona o kradzieży na terenie jednego z punktów usługowych w Sieradzu. Do kradzieży doszło około godziny 5 rano. Z zawiadomienia wynikało, że w pomieszczeniu znajdowała się maszyna do gier hazardowych. Nieznany sprawca włamał się do niej wyciągając kasetkę z pieniędzmi.
Policjanci zabezpieczyli monitoring obejmujący wnętrze pomieszczenia. Już po pierwszym odtworzeniu zapisu zauważyli, że w nocy przebywało w zakładzie dwóch mężczyzn, w tym pracownik tego punktu usługowego. Obaj wiedzieli, że w pomieszczeniu jest kamera. Podczas włamania do maszyny usiłowali zasłonić kamerę, jednak zrobili to tak nieudolnie, że funkcjonariusze nie mieli problemów z ustaleniem dokładnego przebiegu kradzieży jak i z rozpoznaniem osób. Wyraźnie widać też było, który z nich wyciągnął z maszyny kasetkę.
Już dzień później został zatrzymany 24 – letni mieszkaniec Sieradza, który był pracownikiem firmy. Następnego dnia rano policjanci przyjechali do miejsca zamieszkania drugiego z mężczyzn. Przebywająca w mieszkaniu kobieta usiłowała wmówić policjantom, że jest sama. W trakcie rozmowy z nią funkcjonariusze zauważyli jednak, że zza firanki w jednym z okien wygląda mężczyzna. Był to ten człowiek którego chcieli zatrzymać. Tego samego dnia 26 – letni mieszkaniec Sieradza oraz jego wcześniej zatrzymany kolega usłyszeli zarzuty kradzieży mienia. Grozi im za to do 10 lat pozbawienia wolności.
(opr.KJB)