Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Stan wojenny 1981 – mniejsze czy większe zło?

Stan wojenny 1981 – mniejsze czy większe zło?

jaruzelskiOd razu zaznaczam, że przedstawiony poniżej pogląd opracowany jest na podstawie jednej z dwóch głównych wersji wydarzeń akceptowanych przez historyków. Nie będę tworzyć swoich wersji, bo nie brałam w tych wydarzeniach udziału, nie byłam ich świadkiem. Opisuję w wielkim skrócie historyczną interpretację tamtego czasu. Moim zdaniem interpretacja ta oparta jest na racjonalnych przesłankach – materiałach, z którymi można się zapoznać.

Z tym wydarzeniem związane są ogromne kontrowersje; historycy spierają się i nadal będą się spierać! A jak wiadomo, kiedy spiera się dwóch uczonych, to jeden z nich może kłamać albo nie mieć stosownej wiedzy. Od nas zależy komu zaufać, najlepiej w tym wypadku samemu zacząć szukać informacji. Możemy też wybrać bezpieczną formę dochodzenia do prawdy i uznać, że wchodzimy tu na grunt publicystyki historycznej, czyli szeroko pojętego gdybania). Ta historia nie zaczyna się wcale w 1980 roku, ale dużo wcześniej i związana jest nieodzownie z arcyciekawą postacią Wojciecha Jaruzelskiego, który jeszcze jest generałem... Chłopiec z ziemiańskiej rodziny, jedyny ocalały, trafia do wojska sowieckiego – I Armii WP im. Tadeusza Kościuszki (było to wojsko sowieckie, nie polskie co odnotowane jest w dokumencie z Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Waszyngtonie). Tam rozpoczyna się jego niezwykła kariera. Mając takie korzenie, takie wartości, trafić na wysokie stanowisko w wojsku komunistycznym? Młody Wojciech musiał się bardzo starać. Kończy szkołę oficerską i wojenną służbę żegna w stopniu dowódcy zwiadu V pułku II dywizji piechoty w składzie frontu białoruskiego Armii Czerwonej pod dowództwem marszałka Konstantego Rokossowskiego. Ze względu na słabą posturę nie nadawał się do ciężkich, wojennych zadań, więc wykorzystywany jest jako swego rodzaju urzędnik, wojskowy politruk, aż do funkcji szefa Głównego Zarządu Politycznego WP, a później Ministra Obrony Narodowej. I tu zaczyna się rozdział pt. ,,Stan wojenny – czy nieunikniony?”

Jak uważa historyk Lech Kowalski, nigdy nie wahano się czy podjąć taką decyzję, czy nie, tylko ,,czy się uda i czy zadziała”. Jaruzelski i Stanisław Kania bali się, że narodu zbuntowanego praktycznie w całości nie da się spacyfikować bez pomocy sowietów. Dlatego odwlekali moment pacyfikacji jak tylko się dało. Kania był zdecydowanie za ugodową polityką wobec strajkujących (za co zostaje odwołany z funkcji I sekretarza KC PZPR). Bał się bardziej Solidarności niż Breżniewa? W tym samym czasie pogłębiają się podziały w Solidarności, która jest już od jakiegoś czasu mocno inwigilowana. Jaruzelski jednak sugeruje w tajnych meldunkach do Moskwy aby działania przenieść na inny, odpowiedni czas. To decyzja niezwykle błyskotliwa… Cóż, Jaruzelski nie raz zaskoczy nas w tej historii przebiegłością, która wynikała głównie z troski o własną skórę. Nie o żadne tam dobro obywateli, mniejsze zło itp. chodziło. Pamiętajmy, że politycy są ekspertami od socjotechniki. Anatolioj Czerniajew, zastępca kierownika Wydziału Międzynarodowego KC KPZR odnotowuje w swoim dzienniku słowa Leonida Breżniewa, które miały paść na jednym z posiedzeń Politbiura: ,,Jeśli pozostanie socjalistyczna (Polska), stosunki będą internacjonalistyczne, zaś jeśli stanie się kapitalistyczna – będą inne relacje, zarówno na płaszczyźnie państwowej, gospodarczej, jak i politycznej” . Żadnego oburzenia, intonowania międzynarodówki, grzmienia o eliminacji ,,elementów społecznych”. Sowieci z pewnością bali się embarga nałożonego przez Zachód, bali się odcięcia od kredytów i banków Zachodu, bez których nie istnieli. Wojna w Afganistanie kosztowała Rosję równowartość 100 mld dolarów amerykańskich. Decyzja należała więc do PZPR. Naciski Jaruzelskiego żeby Związek Radziecki wsparł działania wojenne w Polsce spotkały się z kategorycznym odrzuceniem wschodniego sojusznika. Jurij Andropow – szef KGB, ostro odmawiał Jaruzelskiemu, jednocześnie podsuwając mu do podpisu plan przeprowadzenia stanu wojennego w Polsce bez procedury sejmowej. Władimir Bukowski – znany na świecie historyk, prawnuk polskiego zesłańca, dysydent radziecki twierdzi, że w tamtym okresie nie było na terenie Rosji żadnych ćwiczeń wojskowych, żadnych czołgów przy granicy z Polską (inaczej niż przed inwazją na Czechosłowację czy Węgry).

Jak to w bajkach utopistycznych bywa: bańka w końcu pęka. Zadłużenie ,,wypracowane'' przez Edwarda Gierka, za rządów Jaruzelskiego podwaja się, brakuje jedzenia, ludzie są zmęczeni sytuacją na ich własnych podwórkach. I znów w tym akcie możemy podziwiać zjawiskową grę towarzysza generała. Korzystając z ochłodzonej atmosfery w szeregach Solidarności postanawia wprowadzić wojenny plan w życie. Starym żołnierzom przedłużana jest służba, rozsyłane są grupy terenowe, które pod płaszczykiem pomocy społecznej rozpoznają swój teren pod przyszłe działania wojskowe. W telewizji huczy propaganda, że strajki hamują gospodarkę, przynoszą ogromne straty. Bronisław Geremek donosi Stanisławowi Cioskowi i zaleca: ,,...aparat solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy”. Góra pomników działaczy Solidarności runęła już dawno temu, nie było czystej jak łza walki o wolność, nie wszyscy mieli zasady. Myślę, że z tym już powinniśmy się pogodzić... I to nie jest żadna teoria spiskowa a fakty. Dokumenty, z nimi związane można zobaczyć, dotknąć i przeczytać! Są znane od wielu lat (między innymi depesza Neubauera, ambasadora NRD w Warszawie, czy dokumenty z narad Politbiura).

Ofiary stanu wojennego ciągle są nieprecyzyjnie policzone. Są zaginieni, są internowani, są prześladowani, są ci którzy stracili pracę, szacunek i wszystko co jeszcze w PRL-u można było posiadać. Tysiące ludzi wyjechało i nigdy nie powróciło do Polski. Zapalmy dla nich ognik pamięci, a zbrodniarzom stanu wojennego obiecajmy śmietnik historii. Za wiedzę, którą posiadam dziękuję historykom, którzy biorą udział w dokumentalnych przedsięwzięciach Grzegorza Brauna, ale też innym personom dla których prawda i mądrość są darem z Góry. Źródło, na którym się głównie opierałam pisząc artykuł to film dokumentalny Towarzysz Generał idzie na wojnę reż. Grzegorz Braun.

MalG

Ps. Redakcja siewie.tv nie podziela większości poglądów przedstawionych przez Autorkę tego artykułu.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u