Wycinali, kradli - wpadli
Tak pokrótce można streścić przestępcze działania trzech mężczyzn, którzy trudnili się wycinaniem i kradzieżą drzew. Wpadli, bo ktoś przytomnie i na czas powiadomił policję.
Informacja o wycince drzew, która dotarła do Komisariatu Policji w Złoczewie okazała się prawdziwa. Kiedy policjanci pojechali na prywatną działkę położoną tuż przy lesie w gminie Brzeźnio zastali tam trzech mężczyzn, którzy jakby nigdy nic wycinali i przygotowywali do wywózki drzewa. Jak ustalili, pracowici „drwale” na ,,harowali'' na działce już drugi dzień. W tym czasie wycięli i wywieźli około trzydziestu drzew. Były to przede wszystkim dęby, olchy i osiki o wartości ponad pięciu tysięcy złotych. Funkcjonariusze zabezpieczyli ścięte i przygotowane do wywózki drzewa o wartości około 2,5 tysiąca złotych. Główny drwal, a zarazem szef grupy, 55-letni mieszkaniec Sieradza usiłował wmówić funkcjonariuszom, że pomylił działki i nie wiedział, że wycinkę robi na nie swojej ziemi – informuje rzecznik KPP w Sieradzu, Paweł Chojnowski. Ścięte drzewa przekazano właścicielce działki. Złodzieje usłyszeli zarzut kradzieży mienia.
Główny obwiniony przyznał się do zarzutu. Zaznaczmy, że wobec mężczyzny prowadzone jest już postępowanie o kradzież drzewa wartości kilkunastu tysięcy złotych. Jednak ewentualna kara pozbawienia wolności nie wpłynęła na jego postawę. Mniemał bowiem, że... drugi raz policjanci go nie złapią. Teraz będzie czekał na wyrok, a za kradzież mienia jemu i jego pomocnikom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
(opr. KJB)