Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Pociąg osobowy

Pociąg osobowy

PIORNIK1Tłum wysiada. Tłum już wsiada. Ludzie najróżniejszej maści. Pracownik kolei, student, matka z dzieckiem, starsza pani, dyrektor, bezrobotny, pan gaduła, pociągowy dj. Wszyscy jednak zbudowani z mięśni, kości, wody, wszyscy jadą ze swojej stacji A do swojej stacji B.

 

Gdzieś wśród tego tłumu, na podłodze pociągu, w zapomnianym przez podróżnych kącie, siedzę sobie z plecakiem jako oparciem i książką jako towarzyszem podróży. Z lektury wybija mnie najpierw dźwięk otwieranych drzwi w przedziale i wypowiedziane przy tym przez kobietę słowa: "Sezamie otwórz się". Po czym do moich uszu dociera charakterystyczny koński śmiech, który ciężko opisać słowami. Podnoszę wzrok i pierwsze co widzę to praktycznie całkowicie odsłonięte pośladki, ale nie jednej kobiety lecz dwóch. Zbliżamy się do następnej stacji. Dziewczyny szykują się do zapalenia papierosów. Przepychają się w tym celu przez stłoczonych podróżnych. Jedna z nich zauważa przystojniejszą twarz w tłumie i zaczyna podrywać jej posiadacza. Facet wyraźnie nie podziela jej entuzjazmu. Zbywa ją delikatnie, ale dziewczyna zdaje się nie rozumieć aluzji. Z ich rozmowy podróżni dowiadują się, że dziewczyny mają na imię Madzia i Paulinka. Chwalą się, że w dzisiejszych czasach ludzie nie mają poczucia humoru i nie potrafią docenić sztuki. Podobno przed chwilą dawały koncert w przedziale obok. I to darmowy!

W końcu mężczyzna nie wytrzymuje i spokojnym głosem mówi: "Widać po Was, że się malujecie, ale to Wam nic nie daje". Wtedy cały przedział zaczyna buczeć. Twarze pasażerów przybierają rozbawiony wyraz. Co po niektórzy ukrywają uśmiech. Drzwi się otwierają, dojechaliśmy do kolejnej stacji. Wysiadka. Po chwili dziewczyny wracają. Od razu wchodzą razem do pociągowego wychodka. Ściany są cienkie. Wszyscy w przedziale zamilkli, gdy usłyszeli: "O kur.., kolejnego se paznokcia złamałam, Madzia nooo". Po czym: "Madzia jakiś dziad mi powiedział, że jestem debilką, ale spoko, już mu powiedziałam, że jest taki stary, że aż dziwne, że nie ma aparatu." W końcu dziewczyny wychodzą. Kolejne przejście przez drzwi. Po drodze zaczepiają pracownika pociągu i pytają, czy nie ma może jakiegoś kleju do ich paznokci. Nie ma. No i co ona ma teraz zrobić? Inny pasażer odpowiada: "Proponuję oderwać wszystkie paznokcie". Paulinka, słysząc to mówi: "Pan siedzi cicho teraz, bo Pan mi przeszkadza. Co to jest epitet? No co to jest epitet? Określenie rzeczownika. No jełop jakiś, Madzia. Jestem od Ciebie o tyle więcej warta, facet, że możesz się w moją d... wytrzeć co najwyżej". "Czy to co mówisz, to jest na serio to co masz w głowie?" - odpowiada jej pytaniem mężczyzna. Wywiązuje się pomiędzy nimi sprzeczka. Kolejna stacja. Do wagonu wsiada nowy pasażer. Szczęśliwy, wita się z podróżnymi, w swojej nieświadomości kompletnie nie dostrzega konsternacji na twarzach pozostałych podróżnych. Dostał się w sam środek chaosu. Drzwi się zamknęły. Odjeżdżamy. Między momentem wejścia do pociągu, a zamknięciem drzwi mężczyzna zdążył się już zorientować pobieżnie w sytuacji. Próbuje niezdarnie ją załagodzić. Nie daje rady. Jest jak żaba, którą wrzucono od razu do gorącej wody, my natomiast jesteśmy takimi samymi żabkami, z tymże powoli przyzwyczajano nas do zmiany temperatury. Siedzimy spokojnie, nic nas już nie dziwi, ale mężczyzna nie wytrzymuje, na następnej stacji wysiada jak poparzony z pociągu, jego ostatnie słowa brzmią: "To nie jest tego warte".

Aby nadać tej opowieści zgrabne zakończenie pozwolę sobie zacytować fragment książki Ryszarda Kapuścińskiego "Podróże z Herodotem", który już dawno zdążył ubrać w słowa to, co wtedy chodziło mi po głowie: "W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."

Zapętlona

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u