Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Publiczne dusze

Publiczne dusze

ludzienaulicyMówią, że dobra fantastyka to taka, która poszerza nasze horyzonty i pod przykrywką wyobrażonego świata przemyca nam prawdy o życiu i skłania do refleksji. Czytałem ostatnio dobrą fantastykę. Ale nie o tym. W jednym z opowiadań Jacka Dukaja spodobał mi się (i zainspirował mnie) pomysł „publicznej duszy”.

Główny bohater mógł w niej wyczytać wszystko na temat osoby, którą minął właśnie na ulicy czy widział w parku. Chociaż „Król bólu” to fantastyka, już dziś możemy zaobserwować ludzi, którzy całą swoją duchowność wywlekają na publiczne oglądanie. Aby nie przedłużać za bardzo wypalę, że chodzi oczywiście o „FaceBóga”, który jak widać z duszami ma trochę wspólnego.
Przyznam, że sam czasami lubię zobaczyć kim jest osoba, z którą przyjdzie mi rozmawiać. Wystarczy rzut oka w „polubienia” i wiemy, że Kowalski nie przepada za rządem, jest zwolennikiem pewnego prawicowego pana z muchą, lubi oglądać „Magię kłamstwa”, jego ulubionym filmem jest „Miś”, jada we włoskich restauracjach, a w domu woli posłuchać Sabatonu. Nie wierzy TVN-owi i pasjonuje się militariami. Nie trzeba więcej informacji, aby mieć się na baczności, nie prowokować i unikać tematów politycznych. Po co to ludziom?
Drażni mnie podkreślanie swojego wyznania na niebieskim profilu. Po co to komu wiedzieć? Czym jest wiara manifestowana? Gdzie kończy się sfera sacrum? I dalej - po co afiszować się z poglądami politycznymi w kraju, gdzie polityka tylko dzieli i nie pamiętam dokładnie, aby przyniosła coś dobrego? Po co udostępniać datę urodzin? Aby nasi (nie)znajomi zasypali naszą oś czasu formułami „najlepszego” w dniu urodzin? Takie z tego życzenia jak z Polski silne gospodarczo państwo. Niby twierdzą, że jest, ale tak naprawdę wszyscy wiedzą, że to ściema.
Co mnie napadło, aby poruszyć temat anonimowości w sieci? Zarejestrowałem się na forum. Na jakim – o tym wkrótce, ale na blogu i tylko dla hobbystów fantasy. To, co mnie uderzyło, to fakt, że na skrzynkę e-mailową, którą podałem w formularzu, przysłano mi wiadomość z moim loginem i hasłem! Wiadomość jest generowana automatycznie, ale warto znać system, jaki działa na takich portalach. Maile z prośbą o potwierdzenie rejestracji są wysyłane ze skrzynki pocztowej administratora, który podczas rejestracji wyraził na to zgodę. Wystarczy zajrzeć w wiadomości wysłane i administrator nie musi się wysilać, aby poznać moje „tajne” hasło. Pomyślmy teraz o ludziach, którzy w całej sieci operują dwoma, góra trzema hasłami. Wystarczy się dostać na czyjąś skrzynkę pocztową. Później już śmiało można odzyskać hasło na Facebook’a, stamtąd wziąć numer telefonu czy inne dane personalne. Trzeba więcej?
I co do anonimowości i bezpieczeństwa jeszcze jedno. Czy wiecie, że każdy może was wyszukać na Facebooku mając wasz adres e-mailowy? Portal Zuckenberga, broniący naszej prywatności, dopuszcza taką opcję. Czy wiecie, że ten sam portal jakiś czas temu, bez wiedzy zainteresowanych, podmienił wszystkim użytkownikom adresy mailowe, na te z własną domeną? Pierwsza część tekstu to przykłady ludzkiej głupoty, a te dwie uwagi na początku tego akapitu niech zobrazują jak ludzie w Internecie są zainteresowani naszymi danymi osobowymi. Wnioski wysnujcie sami. 
Choć mam sobie tylko wiadomy dystans do osób, które tylko anonimowo potrafią powiedzieć co myślą, to jednak denerwuje mnie taka nonszalancja. Zwłaszcza, gdy ludzie z Facebooka robią odbicie swojej duszy. Wydaje mi się, że muszą mieć niewiele do zaoferowania, skoro z nawet największymi głupotami afiszują się w sieci, aby przyciągnąć uwagę. Nie mówiąc już o własnym bezpieczeństwie…

Tomek Kaczmarek

foto: internet

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u