31-letnia sieradzanka sześć razy postawiła na nogi policję, straż i policję!
Policjanci z Sieradza oraz służby ratownicze z tego miasta na długo zapamiętają miniony weekend. A to wszystko za sprawą 31-letniej sieradzanki. Która przez trzy dni telefonicznie wprowadzała w błąd policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Wzywała bowiem pomoc do nieistniejącego zagrożenia. Grozi jej kara do 8 lat pozbawienia wolności!
Co kobieta ma na sumieniu? Okazuje się, że sporo... 11 października około godz. 18.50 do dyżurnego straży pożarnej w Sieradzu zadzwoniła kobieta twierdząc, że w zadymionej piwnicy uwięzione jest dziecko. Chwilę później ta sama osoba zaalarmowała o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym z bloków na osiedlu. Na miejsce natychmiast skierowano załogi straży pożarnej, policji oraz pogotowia ratunkowego. Ewakuowano wówczas mieszkańców z rzekomo zagrożonego budynku. Sprawdzenie bloku przez policyjnego pirotechnika nie potwierdziło zgłoszenia.
Kolejny, trzeci już alarm przekazany telefonicznie, jak się później okazało, przez tą samą osobę, dotyczył pożaru domu jednorodzinnego. Szybko zweryfikowano, że pod wskazanym adresem... nie ma żadnej posesji. W tym samym czasie fałszywe zawiadomienia otrzymał dyżurny policji oraz dyspozytor pogotowia. Kobieta powiadomiła o leżącym na chodniku przy ulicy Kościuszki pobitym mężczyźnie. Skierowano tam patrol policji oraz karetkę pogotowia. Następne zgłoszenie dotyczyło zasłabnięcia człowieka w piwnicy domu przy ul. Armii Krajowej oraz awantury między kilkoma mężczyznami na ul. Kościuszki.
Po kilkudziesięciu godzinach policyjnych działań, 13 października funkcjonariusze ustalili personalia podejrzewanej. Kompletnie zaskoczona 31 – letnia sieradzanka została zatrzymana w swoim mieszkaniu. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niej 1,52 promila alkoholu w organizmie. Noc spędziła w policyjnym areszcie, a następnego dnia usłyszała zarzut wywołania zbędnej czynności instytucji publicznej, ,,mającej na celu uchylenie nieistniejącego zagrożenia''. Podejrzana przyznała się do zarzucanego czynu. Policja wystąpiła do prokuratury aby ta wnioskowała do sądu w kwestii tymczasowego aresztu.
ED
Fot. KPP Sieradz