Samorządowcy z regionu łódzkiego protestują w sprawie ustawy o zmianie ordynacji wyborczej
W zeszłym tygodniu ponad 30 samorządowców spotkało się z Witoldem Stępniem, marszałkiem województwa łódzkiego. Powód? Proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborczej. Kolejne spotkanie w tej sprawie odbędzie się na początku lutego.
Główne zarzuty jakim sprzeciwiają się samorządowcy z regionu łódzkiego to: możliwości kandydowania na wójta, burmistrza czy prezydenta tylko przez dwie kadencje, działanie prawa wstecz, czy upartyjnienie wyborów samorządowych . Padały bardzo mocne słowa pod adresem rządu PiS. Z oburzeniem o projekcie mówił Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego: - To próba odebrania prawa wyborczego mieszkańcom i próba zbudowania getta, do którego PiS usiłuje wrzucić opozycję, media i samorządy. Nie pozwolimy na to.
Wtórowali mu samorządowcy, ci z wieloletnim stażem, i ci, którzy rządzą w samorządach po raz pierwszy. Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, kierujący Aleksandrowem Łódzkim czwartą kadencję, mówił o „metodologicznym niszczeniu elit przez władzę totalitarną”. Wójtowie obalali także teorie o „sitwach” w jednostkach samorządu terytorialnego.
- Gadanie o sitwach to bzdury, bo mój poprzednik rządził gminą 24 lata i jakoś go pokonałem – przekonywał Paweł Olejniczak, wójt gminy Gomunice.
- Jestem wójtem pierwszą kadencję i to mieszkańcy muszą zrozumieć, jaką wartością jest samodzielność samorządów. Zróbmy akcję „murem za samorządem” – mówił Piotr Szcześniak, wójt gminy Nowosolna.
Pojawiło się kilka pomysłów, jak się tym zamiarom przeciwstawić: eksponować dobre przykłady włodarzy z długim stażem, jak choćby Aleksandrów Łódzki, Kutno czy Stryków. Samorządy powinny starać się o wsparcie ze strony radnych, stowarzyszeń, czy organizacji pozarządowych. Zawiązywanie koalicji na szczeblu lokalnym tak, aby sąsiedzi wspierali swoje inicjatywy.
Problem, jak zawsze, jest złożony. Aktualny układ istniejący w samorządach, wprowadzony przez PO PSL i SLD budzi wątpliwości między innymi posłów Kukiz'15. Według nich obecny system wprowadził coś na kształt ,,zamkniętych klik” w których przetargi są w znacznej części ustawiane, ,,kumoterstwo" prowadzi do zachowań korupcyjnych a osoby podlegające bezpośrednio burmistrzom czy prezydentom są zwyczajnie uzależnione od nich politycznie. Pojawiają się jednak wątpliwości czy dwukadencyjność zniesie wszystkie patologie ,,układu zamkniętego” czy wygeneruje nowe. Jedno jest pewne – samorządowcy z Łódzkiego będą protestować.
(MalG)