Spróchniała jabłoń poszła pod topór. Wcześniej ktoś podpalił pień
Do nietypowego zdarzenia zostali wezwani w sobotnie przedpołudnie (16 bm.) zduńskowolscy strażacy. Mieszkańcy z ulicy Szadkowskiej powiadomili straż pożarną o palącym się... pniu starej jabłoni. W dziury pnia spróchniałego drzewa ktoś podłożył ogień.
Po jego ugaszeniu okazało się, że jabłoń rosnąca na osiedlowym placu zabaw zagraża bezpieczeństwu korzystających z niego dzieci. Podjęto szybką decyzję i jabłoń poszła pod topór. Rodzice z osiedla twierdzą, że już od wielu miesięcy wskazywali zarządcy placu miejskiej spółce TBS na zły stan tego pnia i innych drzew. Ich uwagi zostały jednak zlekceważone.
- To cud, że nie doszło do tragedii. Podczas ubiegłotygodniowej wichury widziałam, jak konary jabłoni przechylonej w stronę przedszkolnego płotu ocierały się niemal o ziemię - mówi jedna z matek. - W nocy z piątku na sobotę na placu urządzili sobie libację okoliczni pijaczkowie. Może to któryś z nich podłożył tam ogień - zastanawia się pani Justyna. Na placu zabaw przy ul. Szadkowskiej rośnie jeszcze wiele starych drzew. Zdaniem mieszkańców administrator powinien im się dokładnie przyjrzeć. Po każdej wichurze zalega tam bowiem wiele gałęzi, które nie wytrzymują silnych wiatrów.
- Czy nie lepiej wyciąć te jabłonie. Mają już około sześćdziesięciu albo i więcej lat, i posadzić krzewy? - twierdzą zgodnie mieszkańcy.
Tekst i fot.: ED