"Wnuczek'' był tym razem ,,policjantem''
Oszustów metoda stara jak świat: nieustająco modyfikować, zmieniać metody ,,pracy''. I tak robią! Niedawno kolejny raz dał o sobie znać oszust działający metodą ,,na wnuczka”. Ale zmodyfikowaną, bo tym razem podszywał się pod policjanta.
Do jednej ze starszych mieszkanek Sieradza kilka dni temu zadzwonił na stacjonarny telefon nieznany mężczyzna mówiąc, że dostanie paczkę. Kobieta zdumiona stwierdziła, że nic nie zamawiała i przerwała połączenie. Kilka minut później zadzwonił inny mężczyzna, podając się za policjanta z sieradzkiej komendy. Powiedział, że prowadzona jest policyjna akcja, mająca na celu schwytanie oszustów. Jednak niezbędna będzie jej pomoc. Chwilę potem spytał się, czy ma konto w banku. Dzwoniący mężczyzna wzbudził na tyle zaufanie kobiety, że ta... wymieniła mu wszystkie konta bankowe oraz sumy oszczędności jakie na nich miała. Po czym usłyszała, że w związku z akcją musi wypłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dodał, że cały czas będzie pod specjalną, dyskretną ochroną funkcjonariuszy. W dalszej rozmowie uczulił kobietę, aby nikomu nic nie mówiła, bo akcja jest tajna! Jeśli zajdzie taka potrzeba, to ma powiedzieć, że potrzebuje pieniędzy na wesele. Sieradzanka wykonując polecenia oszusta poszła do banku, gdzie wypłaciła pieniądze. W międzyczasie mąż kobiety powiadomił o podejrzanym zdarzeniu kogoś z rodziny. Osoba ta czym prędzej stawiła się w banku. Kiedy zadzwonił telefon, zabrała aparat kobiecie i w trakcie rozmowy z nieznajomym stwierdziła, że mu nie wierzy i zadzwoni na policję. Oszust zaczął grozić przerwaniem akcji i związanymi z tym konsekwencjami prawnymi. Po chwili rozłączył się i nie nawiązał więcej kontaktu. Tym razem, dzięki zdecydowanej postawie rodziny starsza pani nie straciła swoich oszczędności.
Powyższy przykład świadczy o tym, że pomimo wielokrotnych medialnych apeli oszustom nadal udaje się przekonać ludzi, szczególnie starsze osoby, które najczęściej dają się naciągnąć. Uwaga! Oszuści zawsze dzwonią na stacjonarne numery telefonów wyszukiwane w książce telefonicznej. Najczęściej wybierają imiona, które były „modne” kilkadziesiąt lat temu. Daje im to duże prawdopodobieństwo trafienia na starszą osobę, którą jest łatwiej oszukać.
Oczywiście „legendy” wymyślane przez przestępców będą nadal ulegać modyfikacji. Jednak w każdym przypadku, gdy nieznajomy w trakcie rozmowy telefonicznej usiłuje sprawdzić stan naszych oszczędności, powinniśmy przerwać rozmowę i potwierdzić podane okoliczności u rodziny, bądź na policji. Pamiętajmy, że Policja nigdy w żadnej sytuacji nie żąda od osób cywilnych jakichkolwiek pieniędzy.
(opr. KJB)